Wieś czy miasto – gdzie łatwiej o alergię?

Choć wydaje się to absurdalne, że na wsiach – wśród łąk i pól, wśród drzew i kwiatów, wśród unoszących się w powietrzu pyłków, alergia występuje rzadziej niż w zatłoczonym mieście. Pyłek, który na wsi spada na rzekę, na staw, na ziemię – znika. Natomiast w mieście, po zetknięciu z asfaltem czy betonem pozostaje tam tak długo, dopóki deszcz go nie zmyje. Często mówi się, że osoby mieszkające na wsiach mają trudniejszy start w dorosłe życie niż ich koledzy z miasta, lecz prawdą jest, że często cieszą się lepszym zdrowiem, bowiem dzieci mieszkające na wsi rzadziej doświadczają alergii.

Choroby alergiczne, to przede wszystkim choroby ludności miast. Osoby wychowujące się w mniej zurbanizowanym otoczeniu, które dorastały w rolniczych okolicach, z dala od większych aglomeracji i terenów przemysłowych, w rejonach rolniczych, znacznie rzadziej mają problemy z alergiami zarówno w młodości, jak i w życiu dorosłym. Przyczyn jest wiele. Wieś jest czysta ekologicznie, wolna od chemii i spalin. Szczególną rolę odgrywa mikrobiotom, czyli środowisko mikroorganizmów. Na wsi środowisko jest bogate w dużą ilość gatunków niezagrażających ludziom mikrobów. Kontakt z nimi powoduje właściwe przestrojenie organizmu, co zmniejsza ryzyko rozwoju chorób alergicznych. Na szczęście osoby bardziej narażone na czynniki uczulające mogą ratować się lekami. Dobrymi preparatami, są leki II generacji, jak np. lewocetyryzyna. Medykamenty te nie mają istotnych skutków ubocznych, takich jak np. senność, więc mogą je stosować osoby czynne zawodowo, czy np. poruszające się samochodem wyjaśnia ekspert programu „Zdrowa ONA” prof. dr. hab. n. med. Bolesław Samoliński, alergolog.

Co na wsi chroni przed alergią?

Osoby mieszkające na wsiach, mimo że żyją wśród roślin pylących, cierpią na alergie w znacznie mniejszym stopniu niż osoby mieszkające w miastach. Rośliny, jakimi się otaczają towarzyszą im od pokoleń, zatem organizmy ludzkie zaadaptowały się do czynników środowiskowych. Na wsi dzieci od urodzenia mają stały kontakt z olbrzymią ilością alergenów roślinnych, pokarmowych i drobnoustrojów, które niejako doprowadzają do uodpornienia młodego organizmu na bodźce wywołujące nadwrażliwość. Takiej adaptacji z pewnością sprzyja brak spalin, wszechobecny w dużych miastach. Ponadto warto również wziąć pod uwagę fakt, że środowiska wiejskie nie są aż tak podatne na przyjmowanie mody na coraz to nowe kosmetyki, proszki do prania czy najróżniejsze produkty spożywcze. Dzieci żyjące na wsi mają lepszą odporność, gdyż nie są wychowywane w tak sterylnych warunkach jak maluchy w mieście. Od maleńkości stykają się z większą ilością czynników stymulujących ich układ immunologiczny, więc ich odporność świetnie radzi sobie w kontakcie z nowymi alergenami. Poza tym dzieci na wsi rzadziej chorują i przyjmują antybiotyki, co także zmniejsza zagrożenie rozwojem alergii i astmy. Zatem z punktu widzenia alergika życie na wsi jest bezpieczniejsze.

Wynikiem przyzwyczajenia się organizmu do tak wielu czynników uczulających, może być nieleczenie alergii. Jednak tylko 3.2% [1] respondentów, w badania przeprowadzonym na potrzeby programu „Zdrowa ONA” uznało, że najlepszym sposobem na zniwelowanie objawów alergii jest czekanie aż objawy same ustąpią.

Co w mieście sprzyja rozwojowi alergii?

Dziecko wychowane w mieście kontaktuje się z naturalnymi alergenami jedynie okresowo – w trakcie wyjazdów poza miasto czy też spacerów po parku, lesie. Jego „nietrenowany” układ odpornościowy zaczyna wytwarzać nadmierną i patologiczną odpowiedź na spotkanie z czynnikami normalnie nie wywołującymi reakcji nadwrażliwości.

Występowaniu alergii w mieście sprzyja również dużo większe zanieczyszczenie terenu spalinami i pyłami oraz środkami chemicznymi. Substancje te są tzw. adiuwantami, czyli niepełnymi alergenami, które dopiero w połączeniu z komórkami organizmu powodują reakcję alergiczną. To, co niejako broni przed agresywnymi alergenami, to znacznie lepsza jakość powietrza na wsidodaje ekspert programu.

Przesadna ochrona to nic dobrego

Na częstszy rozwój alergii u mieszkańców miast wpływ może mieć również skład naturalnej flory bakteryjnej organizmu. Osoby zamieszkujące tereny wysoko zurbanizowane, mają w porównaniu z mieszkańcami terenów wiejskich, znacznie mniej różnorodną mikroflorę bakterii żyjących na skórze. Mieszkańcy wsi posiadają znacznie większą liczbę bakterii powodujących wytwarzanie czynnika wzmagającego odporność na nadwrażliwość immunologiczną. Co ważne, bakterie te w przeważającej większości są zupełnie niegroźne, a ich obecność często działa nawet prozdrowotnie, bo wystawienie organizmu na kontakt z mikroskopijnymi zarazkami jest niezbędne dla prawidłowego rozwoju układu odpornościowego.


[1] Ogólnopolskie badanie zrealizowane w ramach programu „Zdrowa ONA” zainicjowanego przez Gedeon Richter, przeprowadzone w dniach 04 -10 maja 2015 roku metodą wywiadów on-line (CAWI) przez agencję SW Research. Dobór próby miał charakter losowo – kwotowy z dodatkową próbą (booster) osób, u których zdiagnozowano alergię. W badaniu wzięło udział 1002 osoby powyżej 18 r.ż.

Dodaj komentarz